Kiedy postanowiłam napisać krótką i przejrzystą historię jak powstał rower, nie sądziłam, że przysporzy mi to tak wiele problemów. Zagłębiając się w kolejne materiały, natrafiałam na coraz większą ilość nieścisłości. Jednak ma nadzieje, że to co udało mi się napisać, będzie w miarę czytelnie informować o rowerowych początkach bez zbędnego przynudzania natłokiem dat i terminologią rowerową.
Kolejna tajemnicza sprawa wiążę się z XVII-wiecznym witrażem wykonanym we Włoszech, a zainstalowanym w angielskim kościele Saint-Gilles w miejscowości Stoke Poges. Przedstawiony ma nim mężczyzna siedzi na wehikule podobnym do roweru i dmie w trąbkę.
Jednak, z naszego punktu widzenia, najistotniejsze fakty dotyczące historii powstania roweru miały miejsce pod koniec XVIII wieku we Francji. Pewien hrabia nazwiskiem Sivrac około 1765 roku skonstruował drewniane urządzenie wprawiane w ruch za pomocą odepchnięć nogami od ziemi.
Wehikuł miał jedną zasadniczą wadę, przednim kołem nie można było kierować, więc aby zmienić tor jazdy należało zsiąść i obrócić pojazd. Legenda głosi, że koła zostały wykonane z dennic beczki po winie, którą konstruktor wraz z towarzyszami wcześniej opróżnił.
Pojazd nazwano celeryferem. Oryginalny wehikuł zaprezentowany był w Wersalu samej Marii Antoninie. Jednak i tu natrafiamy na nieścisłość, gdyż niektóre źródła informują, że był to bardziej powóz ciągnięty przez konie niż samodzielny pojazd.
20 kwietnia 1819 r. odbył się pierwszy na świecie wyścig kolarski. W tym samym roku maszynę do biegania opatentowano w Stanach Zjednoczonych, jednak nie wywołała tam większego zainteresowania. Zresztą w pozostałych krajach moda na nową rozrywką także powoli zaczęła wygasać.
Przełomową datą okazał się rok 1839, kiedy to szkocki kowal z Courthill - Kirkpatrick Macmillan dokonał ulepszenia, które może być uważane za przełomowe. Wymyślił pedały i zbudował pierwszy bicykl umożliwiający jazdę bez dotykania nogami ziemi. Pedały w welocypedzie nie przypominały stosowanych obecnie, bliższe były tym spotykanym w maszynach do szycia – zostały umocowane do ramy w okolicach przedniego koła i poruszały tylne koło za pomocą dwóch dźwigni. Mechanizm był jednak skuteczny i pozwolił MacMillanowi na pokonanie w 1842 roku sensacyjnego na owe czasy przejazdu na trasie Thornhill-Glasgow (229 km).
Pierwszy mechanizm, którego zasada działania przetrwała próbę czasu powstał w 1862 roku i był dziełem dwóch Francuzów, producentów powozów i wózków dziecięcych: Pierre'a Michaux i jego syna Ernesta,. Wg legendy do ich warsztatu przyszedł człowiek, z prośbą o naprawienie zepsutej drezyny. Michaux wprowadzili do konstrukcji roweru, obrotowe pedały, które były przymocowane bezpośrednio do osi przedniego koła (zainspirowani prawdopodobnie kołem szlifierskim). Rower był drewniany, ważył około 50 kg (w późniejszych konstrukcjach zredukowano masę o połowę) i posiadał przednie koło nieco większe od tylnego. Drewniane koła obite żelazem gwarantowały niezapomniane przeżycia na ulicznym bruku, stąd niechlubny przydomek "kościotłuk". Pojazd rozwijał prędkość około 10 km/h.
Michaux otworzył sklep i fabrykę, w której wytwarzał trzy do pięciu welocypedów dziennie, stopniowo udoskonalając je. Wprowadził np. obręcze zdolne utrzymać oponę z pełnej gumy, dzięki czemu jazda staje się trochę wygodniejsza, czy siodełko ze stalowymi sprężynami.
W 1870 r zbudował bicykl z wielkim przednim kołem i malutkim tylnym, a w 1871 r skierowano do produkcji model "Ariel". Żeby wykazać zalety Arieli, Starley i drugi z konstruktorów, William Hillman, przejechali na nich ponad 160 km z Londynu do Coventry w ciągu jednego dnia. Dzięki dużemu kołu uzyskiwano na dłuższych trasach prędkości rzędu 20 km/h, a w sprincie nawet 40 km/h. Przeciętna masa rowerów wynosiła 25-30 kg, a 15-kilogramowe uważano za lekkie. Starley skonstruował także przekładnię, dzięki której jeden obrót korby powodował dwa obroty koła. Masę kół obniżył dzięki wykonaniu ich z żelaza i zastosowaniu naciągniętych szprych drucianych. Z początku szprychy były wykonywane z jednego kawałka drutu, przeplatanego przez otwory w obręczy i piaście, dopiero w 1874 r wprowadzono pojedyncze szprychy z nyplami. Pomimo szykownego wyglądu, bicykl ciągle był ciężki i nieporęczny. Trudno było nad nim zapanować przy niskiej prędkości, za to przy szybkiej jeździe pojawiały się problemy z hamowaniem, gdyż większość maszyn nie miała hamulca. Opony z pełnej gumy miały z kolei tendencję do zsuwania się z obręczy.
Dlatego dość często zdarzało się, że cyklista spadał z dużej wysokości, co kończyło się to różnymi przykrymi urazami, a nawet śmiercią.
Jeśli rower miał się stać naprawdę popularny, trzeba było koniecznie temu zaradzić.
Rozwiązaniem okazały się: łańcuch i przekładnia, dzięki której koła mogły zachowywać rozsądną wielkość. Pierwszy taki rower zaprojektował Harry John Lawson w 1873 r. "Sussex Dwarf" posiadał dwa drewniane koła tej samej wielkości, z których przednie było napędzane za pośrednictwem łańcucha.
W 1879 Lawson zaprojektował dla jednej z fabryk w Coventry model "Bicyclette", z większym kołem przednim i mniejszym tylnym - napędowym - i półtorametrowym rozstawem osi. Z powodu niezbyt wyjściowego wyglądu szybko przezwano go mianem "krokodyla". Choć "bicykletka" nie zdobyła popularności, była kolejnym krokiem w kierunku poprawienia komfortu rowerowej jazdy.
Dopiero w 1885 r John Kemp Starley (bratanek Jamesa) skonstruował pojazd, który nazwał „Rover Safety Cycle”, będący pierwowzorem dzisiejszych z bezpośrednio skręcaną kierownicą, kołami równej wielkości i czworoboczną ramą. Jazda od razu stała się łatwiejsza, bezpieczniejsza i przyjemniejsza.
Nazwa "Rover" pochodzi od słowa rove (wędrować, wałęsać, włóczyć się). Ponieważ bicykle produkowane przez spółkę Starleya i Sattona zyskały sporą popularność również w Polsce, ich nazwa została spolszczona i stąd mamy rower.
Od lat 90. XIX wieku zasadnicza idea roweru nie uległa zmianie, wprowadzono wiele poprawek konstrukcyjnych: mocniejsze i lżejsze ramy, lepsze przekładnie i hamulce czy inne umiejscowienie siodełka. Jak większość urządzeń służących człowiekowi rower podlega nieustannym modernizacjom i poszukiwaniem jak najlepszych rozwiązań, aby jeździło nam się coraz wygodniej.